Po ostatnich, dość niemiłych, doznaniach śniadaniowych wstąpiła we mnie nowa
nadzieja. To wszystko za sprawą dwóch miejsc, które odwiedziliśmy w miniony
weekend. W obu miejscach byliśmy rano, w jednym w sobotę, w drugim w niedzielę.
Wizyty w obu tych miejscach zapoczątkowały bardzo dobre dni i wprawiły mnie w
wyśmienity humor. Oprócz dobrych śniadań oba lokale podają cudowną herbatę. W
obu też skusiliśmy się na po-śniadaniowy deser. Jednym z nich jest NapNap Café,
o którym napiszę teraz. Drugie na razie zachowam w tajemnicy, ale relację
obiecuję dodać za parę dni.
NapNap Café to kawiarnia mieszcząca się przy ulicy Zwierzynieckiej, na
przeciwko budynku Filharmonii. W pomieszczeniu o około 25m2 ustawione są wysokie
stoliki z krzesłami barowymi. Umeblowanie knajpki utrzymane jest w surowym
stylu, łączy drewno, stal i biel ścian. Jednak to wszystko nie jest zimne a
przytulne za sprawą pięknych dekoracji, kolorowych pudełek z herbatą i etykiet
napojów wystawionych na barze. Gdzieniegdzie postawione są również żywe
doniczkowe kwiaty. Kolor do pomieszczenia wprowadzają także cudowne kolorowe
talerze, na których serwowane są dania.
W karcie dań można znaleźć cztery zestawy śniadaniowe. Podawane od 7:00
do 13:00. Trzy na słono, z parówkami, omletem lub twarożkiem (14,9zł) i jeden na
słodko z croissantem (11,9zł). Do każdego zestawu dodawana jest kawa, herbata
lub sok pomarańczowy. Kawiarnia serwuje też kanapki (ok 9-11zł). Miedzy innymi z
kurczakiem, salami, łososiem lub pieczonymi warzywami. Każdą kanapkę można
dostać w wybranym pieczywie. Do wyboru: ciabatta, panini, tortilla, tosty lub
chleb żytni. W menu widziałam również sałatki i tarty. Wszystko zrobione z
organicznych produktów kupowanych u zaufanych dostawców.
My skusiliśmy się na zestaw śniadaniowy z parówkami, do którego
dostałam jeszcze ser żółty, pomidor, ogórek, rukolę, pieczywo, masełko i
majonez. A. zamówił kanapkę w chlebie żytnim z salami, pesto, mozarellą i
rukolą. Do kanapki domówił jeszcze truskawkową zieloną herbatę.
W cudownej atmosferze miejsca śniadanie bardzo nam smakowało.
Dopytaliśmy jeszcze o herbatę, bo była ona na prawdę wyjątkowa. Okazało się, że
NapNap, jako jedyna z krakowskich kawiarni, sprowadza z Wielkiej Brytanii
herbatę marki Clipper. Pudełeczka z różnymi smakami tej herbaty stoją dumnie na
półkach nad barem tworząc kolorową tęczę. Herbata podawana jest w dużym kubku.
Ja, osobiście, uwielbiam taki sposób podawania herbaty i kawy. W kubku, nie w
filiżance.
Gdy zapytałam kelnera co jeszcze, oprócz cudownej herbaty, wyróżnia
NapNap pochwalił się ciastami, marchewkowym i bananowym. Nie mogliśmy się oprzeć
i zamówiliśmy kawałek tego bananowego. Jeden, na spółkę. Ciasto było cudowne,
wilgotne. Smak bananowy nie był ani za mocno, ani za słabo wyczuwalny. Po prostu
pycha. Kawałek tego ciasta wspaniale uzupełnił śniadanie i pozwolił dobrze
rozpocząć dzień.
Gdy płaciłam za te wszystkie przyjemności w barze, postanowiłam
przyznać się, że zamierzam napisać bardzo pochlebną opinię o NapNap. Gdy teraz ją czytam wydaje się więcej niz bardzo pochlebna ale na prawdę
jest tam miło i smacznie. Mam nadzieję, że ucieszyło to obsługę bo ja po
śniadaniu zjedzonym w NapNap cały dzień byłam ucieszona :)
:)) Też właśnie napisałam o NapNap Cafe. Podzielam opinię! Miejsce genialne. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCoś mi mówi, że jak my wychodziliśmy to Wy właśnie weszliście. Prawda to?? :D
UsuńA możliwe!! Faktycznie hahaha :))) Mam nadzieję, że gdzieś się spotkamy i wspólnie coś spałaszujemy!
Usuń