czwartek, 11 października 2012

Obiad z piskiem w tle - Mamma Mia

    Po odkryciach kulinarno-smakowych odległych zakątków świata przyszedł czas na coś bardziej swojskiego. A cóż innego można zaliczyć do tej kategorii jadła jak nie kuchnię włoską :)  Na mapie Krakowa do jednej z popularniejszych knajpek włoskich należy Tratorria Mamma Mia. Słyszałam o niej od wielu osób więc postanowiliśmy się tam wybrać i udokumentować co i jak.
    Obecnie do restauracji wchodzi się pod wielkim rusztowaniem. Wygląda na to, że front kamienicy, która skrywa lokal będzie niedługo odświeżony i piękny. Nie można jednak zabłądzić bo wejście jest dobrze oznaczone. W środku dość mało miejsca. Stoliki są ustawione wzdłuż wąskiego ale za to długiego pomieszczenia. Podobno gdzieś jest jeszcze inna sala dla gości ale nigdy tam jeszcze nie trafiliśmy. Może aby tam dotrzeć trzeba kierować się do innego wejścia. Tego sekretu jeszcze nie odkryłam :)
    Wybraliśmy stolik zaraz przy przeszklonych drzwiach wejściowych, przez które miałam dobry widok na ulicę Karmelicką, przejeżdżające tramwaje, samochody i wędrujących pieszych. Drzwi wejściowe oprócz swojej przeźroczystości zapisały mi się w pamięci jeszcze z innego względu. Już w trakcie wyboru dań z karty zauważyliśmy, że strasznie... piszczały, skrzypiały, zgrzytały. A ludzie wchodzili i wychodzili z lokalu jak na złość :)
    Tak rozpraszani niezbyt miłym dla ucha dźwiękiem wybraliśmy zupę-krem pomidorowo-paprykowy oraz tartę z kurkami na małą przystawkę oraz gnocchi nadziewane kozim serem i pastą z trufli z rukolą, pomidorami, parmezanem i makaron tagliatelle z pastą z trufli, pieczarkami i suszonymi pomidorami. Koszt przystawki to około 12 zł a głównego dania około 22zł. W karcie restauracji oprócz wszelkiego rodzaju makaronów do wyboru jeszcze pizze, sałatki i wszystko co prawdziwa włoska knajpa może zaoferować.
    Muszę przyznać, że dania były dobre. Zupa i tarta miło pobudziły nasz apetyt. Makarony, choć pływały w oliwie, okazały się smaczne. Pomimo tego wszystkiego nie wydarzyło się nic szczególnego, co pomogłoby mi pokochać to miejsce. Przyszliśmy, zjedliśmy i wyszliśmy. Między mną i Tratorrią Mamma Mia nie zaskoczyło.
 









 

4 komentarze:

  1. Szkoda, że nie trafiliście do drugiej sali, jest zdecydowanie cicha:) Mi Mamma Mia bardzo się podoba. Pizza wyborna:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. zgadzam sie co do drugiej sali. i najwazniejsze- pizza z wędzonym łososiem i avocado!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mamma Mia - serwuje zdecydowanie najlepsze włoskie jedzenie w Krakowie!

    OdpowiedzUsuń
  4. ja mamma mie wielbie, zwlaszcza za pizze z salami, orzechami i szpinakiem, ale... wiadomo wszystko kwestia gustu

    i od razu zaznacze, ze dolaczylam do obserwujacych bloga, podziwam!

    OdpowiedzUsuń