W końcu po długiej zimie nasza Matka Ziemia
obudziła się z letargu i wydała na świat swoje pierwsze sezonowe plony.
Rozpoczął się sezon na szparagi i rabarbar, za niedługo będą truskawki i
czereśnie. Teraz rozpoczyna się życie! Mam to wszystko zanotowane w kalendarzu
i z roku na rok przepisuję by nie zapomnieć i nie obudzić się z przysłowiową
ręką w nocniku. W przeszłości bardzo często mi się to zdarzało ale postanowiłam,
że nie zdarzy się już nigdy więcej!
I tak w zeszłym roku uczciłam sezon
szparagowy wpisem z własnoręcznie przygotowanego obiadu (takie początki :). W tym
roku, natomiast, nie porywam się już z motyką na słońce. Trudno byłoby mi
wymyślić coś bardziej oryginalnego niż wymyśliłam wtedy. Tym razem wraz z A.
udaliśmy się na poszukiwania knajpki, w której szparagi są podstawą sezonowego
menu.
Wyruszyliśmy w okolice rynku. Przed wyjściem
szukałam w Internecie konkretnego miejsca, gdzie podawano by sezonowe warzywa w
tym roku ale nic nie znalazłam. Zdecydowaliśmy więc, że na przyjemnym spacerze będziemy
się przyglądać witrynom, szyldom, tablicom i na pewno znajdziemy lokal, który nas
zaskoczy. Nie myliliśmy się. Już po paru krokach czytałam wiosenne menu restauracji
Del Papa na ulicy św. Tomasza 6. A w nim znalazłam krem szparagowy (12zł),
wiosenną sałatę ze szparagami, jajkiem i rzodkiewką (23zł), ravioli ze
szparagami, mascarpone i świeżą miętą (21zł) oraz torcik jogurtowo-truskawkowy
(12zł). Wybór idealny jak na lekki, wiosenny lunch.
Weszliśmy do środka restauracji, gdzie po
przejściu dwóch sal znaleźliśmy się na jasnym, przestronnym patio, gdzie ściany
były porośnięte bluszczem, gdzieniegdzie były ustawione kwiaty doniczkowe, w
tym obowiązkowo wielki lecz trochę przymizerniały fikus. Wszystko to w stylu bardzo
charakterystycznym dla starych kamienic Krakowa.
Już od progu wiedziałam co będę zamawiać,
jednak skorzystałam w okazji i przeglądnęłam menu Del Papa. Znalazłam tam wybór
makaronów (19-26zł), gdzie moją uwagę przykuło danie o trudnej do przeczytania
nazwie ale podawane z ośmiorniczkami, chili, czosnkiem, cebulą i białym winem
(26zł). Były też zupy (9-14zł) w tym adriatycka zupa rybna z małżami (14zł).
Jak na restaurację włoską przystało Del Papa serwuje również pizzę, do wyboru
dużą lub małą, z dodatkami w 13stu różnych kombinacjach (12-29zł). Na koniec
oprócz mięs i ryb znalazłam jeszcze dania zgodne z dietą proteinową! Trochę
mnie zatkało bo myślałam, że nigdzie w Krakowie nie da się zjeść czegoś
specjalnie przygotowanego dla proteinowców a tu taka niespodzianka!
Nie byliśmy tam jednak delektować się
białkiem lecz sezonowymi szparagami. Na początek zjedliśmy po kremowej zupie przyrządzonej
z białej odmiany, która doskonale komponowała się z grzankami oraz z
paluszkami, które dostaliśmy na przystawkę. Była delikatna i smaczna, choć
teraz przypominam sobie, że mogło mi w niej brakować szczypty soli. Na drugie danie
zgodnie z moim zamówieniem podano sałatę wiosenną. A. wolał ravioli. Oba dania
były bardzo dobre i pięknie podane. Sałata nie pływała przesadnie w sosie, co
uznaję za wielki plus dla restauracji. Zawierała za równo białe jak i zielone
szparagi, które były świeże i dobrze ugotowane bo nie stały się nadto włókniste.
Pozostałe składniki, rzodkiewka, jajko i sałata również były bardzo świeże i
chrupiące. Ravioli, które jadł A. również były wypełnione farszem przygotowanym
z mixu białych i zielonych szparagów. Z tego co wiem było bardzo dobre J
Po zupie i drugim daniu nie mieliśmy już miejsca
na deser choć przez chwilę bardzo poważnie zastanawialiśmy się nad przekroczeniem
granicy. Myślę, że jeszcze w tym sezonie wrócimy do Del Papa spróbować torcika jogurtowo-truskawkowego
i może wina Prosecco podanego z Aperolem i wodą gazowaną, który otwiera
sezonowe menu, a o którym zapomniałam wspomnieć na początku.
Del Papa .... bardzo lubię i już przez drugi sezon miałam okazje kosztować ich szparagowych specjałów i nie tylko. Często tu z rodziną przychodzę na obiadki. Krem szparagowy pyszny, choć ja również musiałam doprawić, pizza świetna i bardzo dobre ciasto, ryby i mięsa smaczne- oczywiście ładnie podane. Makarony mają hand made i są baaardzo dobre i syte. Ogólnie jestem na duże TAK dla tego lokalu, choć jedna Pani kelnerka mi się tam nie podoba za swoją empatie na twarzy i w zachowaniu, ale kelnerzy na 5+. Pozdrawiam !!!!!
OdpowiedzUsuńDaria, cały czas wypatruję czy się gdzieś nie mijamy w drzwiach :)
OdpowiedzUsuńZapraszam cię do zabawy: http://abitepl.blogspot.com/2013/05/zadaj-mi-pytanie-to-ci-na-nie-odpowiem.html