wtorek, 5 lutego 2013

Wstrząśnięty, upieczony - Shake & Bake

     Tak jakoś już mamy w tej naszej Polsce. Większość kulinarnych nowości spływa do nas z pewnym opóźnieniem. Ale jak już spłyną to od razu mamy wielki boom. Przykład: choćby burgery czy steki. Na szczęście kolejną nowością, która odkrywam jest coś słodkiego! Co powiecie na waszego ulubionego batona startego na puch w specjalnym blenderze ale za to dodanego do gęstego mleka albo do pysznych lodów waniliowych? Ja dowiadując się o takiej opcji dosłownie zwariowałam. Moim ulubionym batonem jest Snickers choć wizja zjedzenia całego na raz lekko mnie przeraża. Dlatego tym razem, inaczej niż zwykle, opiszę coś czego nie próbowałam ale o czym myślę intensywnie od paru dni... coś, na co chyba się skuszę w najbliższy czwartek... zamiast pączka...
     To, że jeszcze nie próbowałam szejka ze Snickersem nie znaczy, że nie byłam już w Shake & Bake. Otóż, właśnie, że byłam! Trochę zmylona jesiennym Foodstockiem i babeczkami na słono, serwowanymi wtedy przez reprezentantów Shake & Bake, lekko się zdziwiłam, gdy po wejściu do lokalu zobaczyłam na ścianach “dozowniki” z batonikami. Nie byłam, jeszcze wtedy, zaznajomiona z ideą miksowania i mieszania słodyczy więc musiałam wyglądać na lekko oszołomioną, co widać dobrze na pierwszym zdjęciu :D,  kiedy wybraliśmy stolik i zaczęliśmy przeglądać menu. Szczerze powiem, że wybór taki jak: Bazinga tj szejk z batona bajecznego, kakao, ciasteczek kakaowych i jagód (mały 10zł, duży 16zł), był ponad moją zdolność percepcji. Jeszcze wtedy, przeglądając menu, nie byłam w pełni świadoma gdzie trafiłam. Moje oczy, za to, zatrzymały się na wyborze smoothies, z których wybrałam Honey Bunny z jabłka, marchwi, malin i miodu (mały 8zł, średni 11zł, duży 14zł). A. zamówił kawę cappuccino (9zł). Gdy tak stałam przy ladzie, zamawiając napoje, nie mogłam nie zauważyć smakowitego sernika, który był przyozdobiony kolorowymi M&M’sami. Od razu postanowiłam. Kawałek tego cuda dla mnie. A. nie mógł być gorszy i wziął kawałek cienkiego brownie do swojej kawy. Chcę podkreślić, że w momencie zamawiania dalej wypieraliśmy ze świadomości możliwości takie jak: szejk Kokoszanel (mleko kokosowe, ananas, bounty i biała czekolada – mały 14zł, duży 20zł).
    Jeszcze nie zdążyliśmy dostać naszych słodkości, choć już obfotografowaliśmy cała knajpkę, jak zaczepiła nas managerka lokalu, Kasia. I całe szczęście! Gdyby nie to, za pewne, wyszli byśmy z Shake & Bake w błogiej niewiedzy, bez świadomości co nas ominęło. Dopiero Kasia otworzyła nam oczy. Gdy zaczęliśmy rozmawiać na światło wyszły takie cuda jak Chubby Sun, szejk z Nutelli lub masła orzechowego z dodatkiem banana (mały 9zł, duży 15zł) lub Szybka Marta, smoothie z energy drinka ze skittlesami, kiwi i cytryną (mały 8zł, duży 16zł) albo jeszcze Crazy Mama, kolejny smoothie, tym razem z fanty, gumy maoam (!), zozoli (!!!), pomarańczy i melisy (mały 8zł, duży 16zł). Gdy tak rozmawiałyśmy zaczynały mi się powoli otwierać oczy. Cieszyłam się, że nie wszystkie te pozycje mają w sobie mleko albo lody, choć w ostateczności mleko krowie można zastąpić mlekiem sojowym. Do tego w zimowe dni można zrezygnować z lodów a zamówić ciepłego szejka, na przykład tego o nazwie Jojo Joda z milky way’em i piankami jojo (mały 6zł, duży 8zł).
    Tymczasem na naszym stoliku znalazły się sernik, brownie, kawa i Honey Bunny. Do naszej rozmowy dołączyła również Monika, głównodowodząca sekcją “bake”. To jej pysznych dzieł, w postaci ciast, mieliśmy okazję próbować. To ona również piecze babeczki na słono, które można chwycić w biegu, na szybkie śniadanie.
    Po zjedzeniu wszystkich pyszności, które zamówiliśmy nie starczyło nam już miejsca nawet na jeden, testowy łyk czegoś nowego. Może dlatego odkąd wyszłam z Shake & Bake myślę tylko o Snickersie zanurzonym w waniliowym szejku. Kiedy będzie już ten czwartek....
 


















 

3 komentarze:

  1. ich wytrawne babeczki są boskieee!!!! Może ciut za słone, ale jakie zdrowe :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Byliśmy w niedzielę. Przepyszny sernik z malinami, shake ze Snickersem też daje radę :) Wrócimy na pewno!

    OdpowiedzUsuń
  3. a jakie są ceny ciast? :)

    OdpowiedzUsuń