To nie dziwne, że wsiadamy do samochodu i jedziemy gdzieś coś zjeść albo po prostu posiedzieć. W ten weekend ze względu na szczególność dnia (dlaczego szczególność była szczególna to temat na inny blog :) wsiedliśmy i pojechaliśmy... z Krakowa do Szczyrku, na wycieczkę, specjalnie żeby zjeść golonko (golonkę...).
Niedawno zauważyliśmy, że chodzimy wciąż do tych samych miejsc... Moment, Nova, Dynia.... KONIEC TEGO!!! (co nie znaczy, że już nigdy tam nie pójdziemy... o nie!)Zaczynamy podróż w 365 knajp dookoła świata... a przynajmniej na razie dookoła Krakowa... a to zbieg okoliczności, że akurat zaczynamy w Szczyrku, tam nam się po prostu zachciało pojechać na wycieczkę, i golonko (golonkę...).
Poniżej zdjęcia: 10 marca 2012, Szczyrk, Gospoda Polska
GOLONKO.... I PO !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz