Pierwszym, tak naprawdę nowo odwiedzonym przez nas miejscem
została knajpka ZAZIE na krakowskim Kazimierzu. Byliśmy tam naprawdę po raz
pierwszy w życiu a poszliśmy tam z przyjaciółmi i ich małą córeczką na obiad.
Lokal ten polecił mi znajomy namawiając na wybór zapiekanek ziemniaczanych. Ja
ziemniaków nie jadłam już sto lat, dlatego skusiłam się na zapiekankę z łososiem, Artur
zajadał się zapiekanką z kurczakiem.
Jedzenie było naprawdę pyszne. Siedzieliśmy w
dolnej sali choć dużo bardziej przyjemnie i jasno wydawało się na górze. Ale mieliśmy szczęście,
że w ogóle trafiło się nam miejsce żeby usiąść bo klientów polujących na
stoliki była masa.
Przykrą niespodzianką
okazał się jednak brak przewijaka dla maluszków w łazience lokalu i nasza mała
współbiesiadniczka zyskała komfort w mało sprzyjających warunkach. Grzecznie zniosła nawet to, jak gorliwa ciocia robiła do niej dziwne miny i
obfotografowywała (nie przy przewijaniu oczywiście :). Koniec końców pyszne jedzenie
zniknęło szybko z talerzy a ja mam kolejne piękne zdjęcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz