środa, 10 lipca 2013

O tyciu nie ma mowy - Tektura

Lato, lato, lato. Słońce wyszło zza chmur, więc wszyscy zaczynają się odchudzać. Ja na odwrót. Gdy tylko zobaczyłam tablice menu bistro Tektura, na ul. Krupniczej, postanowiłam zaszaleć i zjeść coś pysznego. O tyciu nie ma mowy. Ale odchudzanie również nie wchodzi w grę. Do tego było to śniadanie, więc przewidywałam dużą szansę spalenia zbędnych kalorii w ciągu dnia.
To co  zawróciło mi w głowie w ten weekendowy poranek to Nutella, a raczej zestaw śniadaniowy o nazwie Tektura, z owocami, konfiturą miodem i Nutellą (12,9zł). A. był bardziej powściągliwy wybierając zestaw włoski z mozarellą, pomidorami i oliwą (też 12,9zł).
Dla tych, którzy nie lubią, bądź nie jadają śniadań. Również dla tych, którym znudziło się nasze ciągłe jedzenie śniadań, chciałabym przedstawić inne opcje w menu Tektury. Na lunch można zjeść sałatkę grecką (15,9zł), sałatkę z kurczakiem w ziołach (15,9zł), z łososiem (16,9zł) lub z szynką parmeńską (15,9zł). Zrobiłam też dokładne zdjęcia, gdzie można poczytać o innych pozycjach w menu tj. tortillach, kanapkach, tostach i panini. Nie do końca tylko wiem, czy menu pisane kredą na tablicy nie zmienia się od czasu do czasu. Dodatkowo na półeczce, tuż nad barem, stoi Chemex i Drip. To oznacza, że Tektura podaje kawę parzoną metodami alternatywnymi. Do picia mają również lemoniady, smoothies i koktajle. Szklana lada dumnie prezentuje ciasta i tarty, które można zamówić na deser.
Niemniej jednak, my przyszliśmy na śniadanie. Na owoce z Nutellą oraz mozarellę z pomidorami. Jak się później okazało, przyszliśmy też pograć w… statki.
Tektura to kolejne nowoczesne miejsce na mapie Krakowa. Wystrój lokalu jest zdominowany przez beton, drewno, biel. U sufitu wiszą ciężkie lampy i żarówki na ozdobnych kablach. Nowy Jork pełną gębą. Do tego dla rozrywki gości przegląd prasy oraz gier planszowych. A co tam… przeczytaliśmy już najświeższe wiadomości z kraju i ze świata… zagrajmy partyjkę.
Pierwszą grą jaka wpadła mi w ręce (i w jaką umiałam grać) były statki. Statki w wersji „plastik”, nie „papier”. Ustawiłam na planszy swoje okręty, A. ustawił swoje. No to gramy… Po zaciętej walce z przykrością stwierdzam, że do listy złożonej z kręgli, billarda, squash’a, wyścigów samochodowych, wszelakich gier karcianych muszę dopisać przegraną w plastikowe statki. Chyba coś jest ze mną nie tak…. Ale co tam, ważne, że są owoce i jest Nutella!
 



















 


 

4 komentarze:

  1. Świetny zestaw śniadaniowy, zamieniłabym tylko banany na jakiekolwiek inne owoce, gdyż za bardzo się nie lubimy :) Statki - klasyka !

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej kawy alternatywne w takich cenach szok!!! I minus za średniej jakości oliwki. Ale ile razy tamtędy przechodzę mam ochotę wejść. MartaCL

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. alternatywa cenowo nie odbiega od normy, a trzeba pamiętać, że chemex to prawie 700 ml, a syphon 500 ;)

      Usuń
  3. bardzo fajne miejsce..kolorowe i przytulne

    OdpowiedzUsuń