Kolejnym gościem w mojej blogowej serii „Poznajmy się!”
jest Katarzyna de Ostrovska. Krakowska hipsterka, twórczyni bloga
jestemhipsterem.pl, która nie uważa się za hipsterkę, hołdując zasadzie, że
żaden hipster nie nazwie się hipsterem sam. Trochę ją w tym naśladując, udałam
się na spotkanie z jednym podstawowym pytaniem: Czy mogę zostać hipsterem?
Kiedy, dość dawno temu, natrafiłam na bloga Kaśki pisała,
że w Krakowie jest tylko jedna, godna uwagi miejscówka. Bomba na Placu. Jednak
parę dni temu okazało się, że … cytuję : „Bomba się skończyła”. Wszystko za
sprawą nowej, hipsterskiej miejscówki, która powstała w starym, rozpadającym
się Hotelu Forum. Dlatego, umówiłyśmy się na spotkanie nie w Bombie, a w Forum
Przestrzenie.
Choć knajpa istnieje dosłownie parę dni, już zdążyłam
usłyszeć na jej temat wiele opinii. Np., że gdyby wrzucić tam granat, w
niedzielne popołudnie, na pewno wszyscy, krakowscy hipsterzy znaleźliby się w
jego zasięgu i wyginęli. Przekonałam się o tym na własne oczy, gdy wkroczyłam
do środka w środowy, ciepły wieczór. Było to tuż przed wolnym od pracy czwartkiem.
(jakiej pracy? przecież praca zabija kreatywność!). Forum Przestrzenie zrobione
jest w miejscu, gdzie kiedyś była recepcja hotelu Forum. Nad barem widnieje
napis, który idealnie wpasowuje się w klimat lokalu. A może to lokal wpisał się
w, już istniejący, klimat opuszczonego hallu hotelowego? Surowe wnętrze oraz
leżaki, wystawione na trawkę przed lokalem, wyluzowana obsługa i duży wybór piw,
w tak krótkim czasie, uczyniły to miejsce popularnym.
Kaśka kazała się zgarnąć spod baru, gdzie siedziała,
pewnie długo przed umówioną godziną. Miała na uszach wielkie, kolorowe słuchawki.
Czytała też książkę, ale gdy tylko się pokazaliśmy, usiadła z nami przy jednym
z niskich stolików. Zaczęliśmy rozmowę i zamówiliśmy pizzę z rukolą i szynką
parmeńską (21zł). Z menu, które było wypisane kredą na ścianie (jak, ostatnio, w
każdej szanującej się knajpce) można było wybrać jeszcze inne pizze, w tym z
karczochami (19zł) lub wegetariańską (18zł), podawane od 17stej do 2giej w
nocy. W ciągu dnia Forum serwuje też lunche, jednak menu zależy od tego, co
akurat przyjdzie na myśl kucharzowi. Tak przynajmniej się domyślam, bo w
trakcie naszej, wieczornej wizyty, menu zmieniło się dwa razy. Któryś z
kelnerów podchodził, mazał gąbką wypisane dania i wpisywał lub dopisywał nowe
pozycje. Wszystko płynie.. jak kiedyś powiedział ktoś sławny…
Przy trzech kubkach lemoniady i jednej pizzy na spółę,
toczyliśmy rozmowę o życiu i śmierci. Roztrząsaliśmy tematy hipsterstwa,
blogowania, zahaczyliśmy również o Marię Peszek, której Kaśka prowadzi fanpage.
Ostatecznie, gdy zadałam pytanie, przygotowane specjalnie na okazję; Czy mogę
zostać hipsterem? Kaśka popatrzyła na moją twarz, potem na bluzę, potem na buty
i odpowiedziała: „Nie, niestety nie możesz”. I tak skończyło się hipsterowanie…
: )
No nic… skoro nie mogę zostać hipsterem, wrócę do
blogowania.
Pizza, którą jedliśmy była dobra, cieniutka, miała na sobie
dużo rukoli i dużo szynki. Jedyne do czego się przyczepię to to, że przy
pierwszym kawałku, spadająca z niej kropla tłuszczu, pobrudziła mi spodnie.
Jednak pizza nie była jedynym daniem, które jedliśmy. Po tym, jak Kaśka wsiadła
na swój hipsterski rower i umknęła przed chmurami, zbierającymi się nad
Krakowem, zamówiliśmy jeszcze kanapki: z rostbefem i z indykiem (12zł, choć
mogę się mylić) oraz dwa koktajle, podawane w pięknych, pękatych buteleczkach
(12zł, choć tu również nie ręczę). Do wyboru bananowy i truskawkowy.
Choć trochę długo czekaliśmy na zamówienie, które zostało
złożone przy barze i baliśmy się, że o nas zapomniano, kanapki i koktajle przybyły
w komplecie. Wszystko wyglądało pięknie. Kanapki były zrobione ze świeżej
bułki, soczystego mięsa i chrupiących warzyw. Koktajle sporządzono na bazie
jogurtu.
Bardzo poważnie zastanawiało mnie, dlaczego w pobliskiej
Plaży Kraków nie ma, i nigdy nie było takiego ruchu w interesie. W tym roku
spodziewam się, że Forum Przestrzenie będzie pękało w szwach i nie będzie się dało
wcisnąć palca między leżaki przed lokalem. To dobrze, bo jak już oswoję to
miejsce, będę miała blisko, by pójść coś przekąsić w drodze powrotnej spod
mojego ulubionego letniego drzewa na bulwarach, do domu.
jeee wreszcie mogę Cie obserwować!
OdpowiedzUsuńnie podoba mi się ochota, którą narobiłam sobie przez tą pizzę -.-
Znamy Katarzynę, jest zaje*istą dziewczyną :D
OdpowiedzUsuńA koktajle po dyszce, a przynajmniej ostatnio tak płaciłyśmy z koleżanką :)
Byłam w FORUM chyba dwa razy i muszę stwierdzić, że nawet mi się podoba. Szczególnie ten nieład w postaci różnych puf, stołów, stolików, leżaków. Ma to pewien klimat. Jeszcze w sumie nic tam nie jadłam, ale miałam okazję wypić koktajl i pozachwycać się buteleczką :)
OdpowiedzUsuńW tym tygodniu polecono mi to miejsce, ale wpadne tam pedzej dla tarty, kanapki i koktajlu za dnia słonecznego, aniżeli na taką pizze, która uuuhuhu, za dużo w sobie ma tego tłuszczyku :(
OdpowiedzUsuńJa lubię to miejsce ale nie jedzeniowo. Czekanie na pizze 2h i mówienie przez barmana, co 20 minut, że będzie za 20 minut jest słabe. Mógł od razu powiedzieć, że się nie wyrabiają i że mogę iść na spacer na te dwie godziny. Bardzo nie lubię czegoś takiego. Pizza ok, bez szału ale nie jest też zła, niemniej jednak nie warta dwóch godzin czekania.
OdpowiedzUsuń