... bo przeplata trochę zimy, trochę
lata.
A że dzisiaj zdecydowanie więcej
przeplata zimy, a zima kojarzy się ze śniegiem, który właśnie pada,
a śnieg
kojarzy się z górami, a góry z Góralami, a Górale z dobrym jedzeniem
zdecydowaliśmy się na wizytę w Skansenie Smaków w Kryspinowie.
Długo szukaliśmy miejsca, które jest
bardzo blisko Krakowa a klimat ma zdecydowanie góralski. To jest właśnie takie
miejsce. Dzisiaj dodatkowo trafiliśmy na czas, kiedy kapela góralska umilała
biesiadę grając na żywo.
Karczma jest ogromna, ma dwa poziomy
i bardzo dużo miejsc siedzących więc można znaleźć stolik gdzie nikt nie
zakłóca prywatności. Na zakąskę podawany jest domowy chleb ze smalcem, który
zaspokaja pierwszy głód i wynagradza drogę.
Ja zdecydowanie polecam łososia w
sosie miodowo-cytrynowym choć Arturowi nie do końca ten sos smakował.
Choć oprócz warzyw z wody nie zamawiałam innych dodatków do ryby dostałam frytki, które jak się potem okazało nie zostały doliczone do naszego rachunku. Artur pomagał mi je skonsumować co widać doskonale na zdjęciu. Ja za to zjadłam jego warzywa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz